Każdy kto oglądał uważnie "Klątwę królika" czy inne dzieła z tej wytwórni, ten wie, że fabuła to tylko pretekst, czy scena na której trwa koncert gagów.
Zastanawia mnie tylko, za którym razem Aardmanowskie dowcipy w tle (np sparodiowane tytuły w biblioteczce czy wideotece, nazwy przycisków, urządzeń, reklamy itp) nie staną się zbyt oklepane? I jak długo ludzi będzie bawić polowanie ze stopklatką na dowcipy?
Mam nadzieję, że zawsze znajdzie się popyt na komedie z wyższej półki, bo wizja monopolu "idioten komedii" napawa mnie przerażeniem